Bo nie samym Wawelem, Sukiennicami i Damą z łasiczką turysta w Krakowie żyje.
Dziś będzie Kraków z dala od zatłoczonych atrakcji i poza utartymi szlakami. Kraków nieoczywisty i mniej znany. Żadnego Starego Miasta. Ani słowa o Kazimierzu. Zamiast tego rewiry, w które nie sięga ani wzrok, ani wyobraźnia przeciętnego turysty: 6 nieoczywistych atrakcji Krakowa, o których istnieniu nie mieliście pojęcia (no dobrze, jedną na pewno znacie, inaczej być nie może).
Porzucam też wskazówki dojazdu krakowskim zbiorkomem. Odległości między obiektami są spore, ale w wersji ultra fast może udać się zwiedzić je wszystkie w ciągu jednego dnia (polecam zaopatrzyć się w bilet dobowy).
➙ CZYTAJ RÓWNIEŻ: Czy wiesz, że w Krakowie od ponad dwustu lat działa uzdrowisko?
Nieoczywiste atrakcje Krakowa: Rydlówka – ona naprawdę istnieje!
Wesele Jadwigi Mikołajczykówny i Lucjana Rydla, „Wesele” Stanisława Wyspiańskiego, a potem „Wesele” Andrzeja Wajdy, miałeś chamie złoty róg, chocholi taniec – tak, to tutaj. Rydlówka – dawny dworek rodziny Tetmajerów, a potem Rydlów w Bronowicach Małych – nadal istnieje, a po ostatnich remontach miewa się nawet lepiej niż onegdaj bywało.
A najważniejsze, że Rydlówkę znów można zwiedzać! Parafrazując Williama Butlera Yeatsa: stąpaj ostrożnie, bo stąpasz po scenerii narodowego dramatu.
Aczkolwiek uprzedzam, że wewnątrz Rydlówki wiele nie zobaczycie. Na szczególną uwagę zasługuje krótki film dokumentalny z Marią Rydlową (żoną wnuka Lucjana i Jadwigi) w roli narratorki i ślubny strój Jadwigi Mikołajczykówny (oraz jej dwa portrety, a sympatycznego wyrazu twarzy panna Mikołajczykówna nie miała). Do tego sporo rodzinnych pamiątek i obrazów z czasów, gdy Bronowice były podkrakowską wsią.
W sezonie zimowym przed dworkiem stoi obowiązkowy chochoł. Co roku w okolicach 20 listopada, na pamiątkę ślubu Mikołajczykówny i Rydla, odbywa się jego uroczyste osadzenie (czyli innymi słowy otulanie krzaków róż na zimę). Warto się wtedy wybrać do Rydlówki.
Informacje praktyczne: Rydlówka, choć nadal należy do rodziny Rydlów, obecnie jest oddziałem Muzeum Krakowa. Dworek można zwiedzać od wtorku do soboty w godzinach 9:30-17:00.
We wtorki wstęp bezpłatny. W pozostałe dni bilety 12/9 złotych
adres: ul. Włodzimierza Tetmajera 2
dojazd: autobusami 120, 139, 172 lub linią 704 spod Teatru Bagatela do przystanku końcowego (Bronowice Małe), następnie pieszo ulicami Zielony Most, Katowicką i Tetmajera.
➙ CZYTAJ RÓWNIEŻ: Czesław Miłosz prywatnie | Jak zwiedziłam mieszkanie Miłosza w Krakowie
Nieoczywiste atrakcje Krakowa: Muzeum Historii Fotografii w zabytkowej strzelnicy
Trudno jednoznacznie rozsądzić co jest ciekawsze: Muzeum czy piękna drewniana strzelnica pamiętająca czasy kaisera Franciszka Józefa, legionistów Piłsudskiego oraz, rzecz jasna, Twierdzy Kraków.
Strzelnica, która – dodać trzeba – latami stała pusta, bezpańska i zniszczona. Na szczęście nie zdążyła się do końca rozpaść, a po gruntownej renowacji odzyskała dawny blask. Dziś jest siedzibą Muzeum Historii Fotografii oraz restauracji.
Z kolei Muzeum Historii Fotografii to moim zdaniem jedna z bardziej niedocenionych atrakcji Krakowa. Zobaczycie w nim ciekawą wystawę stałą poświęconą historii portretu. Od dziewiętnastowiecznego atelier fotografa (można pozować!) po selfie. A w bonusie część tylko dla dorosłych (if you know what I mean) oraz wystawy czasowe.
Strzelnica to trzecia siedziba Muzeum Historii Fotografii i zdaje się, że tylko tymczasowa, dlatego nie radzę wizyty odkładać w nieskończoność.
(tym bardziej, że patrz następny punkt)
Informacje praktyczne: Muzeum Historii Fotografii w starej strzelnicy otwarte jest dla zwiedzających od wtorku do niedzieli. W tygodniu do 18, w soboty do 17:30, a w niedzielę do 15:30.
We wtorki wstęp bezpłatny. W pozostałe dni bilety na wystawę stałą kosztują 12/8 złotych.
adres: ul. Królowej Jadwigi 220
dojazd: autobusami 102, 134, 152, 192, 252 do przystanku Strzelnica lub Sielanka
➙ CZYTAJ RÓWNIEŻ: Bo nie samym Krakowem turysta żyje! 6+ pomysłów na jednodniowe wycieczki w okolice Krakowa (nie tylko Małopolska!)
Nieoczywiste atrakcje Krakowa: Galeria Bronisława Chromego w Parku Decjusza
Nawet nie wiesz jak dobrze znasz jego twórczość.
Rzeźby i pomniki Bronisława Chromego znajdziecie w całym Krakowie, od Nowej Huty po Dębniki, a te najbardziej znane to smok wawelski (tak, ten ziejący ogniem), pies Dżok, czy moje ulubione sowy na Plantach nieopodal Wawelu. Natomiast prawdziwym zagłębiem rzeźb Chromego jest Park Decjusza, w którym mistrz umiejscowił swoją galerię.
Pawilon wystawowy otwarty jest tylko w ciepłe miesiące, ale do Galerii Chromego warto wybrać się o każdej porze roku, bo trawnik wokół usiany jest bezlikiem dzieł mniejszych i większych. Wśród nich jedna z najsłynniejszych prac Chromego – pomnik Piwnicy pod Baranami, w którym uwiecznił ponad pół setki głów artystów związanych z Piwnicą. Prace nad pomnikiem trwały blisko cztery dekady!
Ale mnie oczywiście najbardziej ujęły mniejsze formy, zwłaszcza te z otoczakami (kamień był ulubionym tworzywem Chromego): wiewiórka, koty, owce. Albo te dłonie wyrastające z trawnika (nie wiem jaki mają oficjalny tytuł, ale ja ochrzciłam je ‘ciężki tydzień’). Więcej o Bronisławie Chromym przeczytacie tutaj.
Park Decjusza to w ogóle przyjemne miejsce na spacer, obiad czy kawę. Położony u podnóża Lasu Wolskiego (ergo w zasięgu spaceru są i formacje skalne, i kopiec Piłsudskiego z zawodową panoramą Krakowa, i najpiękniej położony ogród zoologiczny w Polsce) park nazwę zawdzięcza górującemu nad nim renesansowemu pałacykowi – willi Justusa Decjusza, który do historii przeszedł jako sekretarz Zygmunta Starego.
Informacje praktyczne: Autorska Galeria Rzeźby Prof. Bronisława Chromego w Parku Decjusza (Wola Justowska) otwarta jest przez cały rok, ale pawilon tylko w weekendy w sezonie letnim. Wstęp bezpłatny.
adres: ul. Krańcowa 4
dojazd: autobusami 102, 134, 152, 192, 252 do przystanku Sielanka lub Park Decjusza
➙ CZYTAJ RÓWNIEŻ: Zwiedzaj za darmo krakowskie muzea
Nieznane atrakcje Krakowa: Galeria Zdzisława Beksińskiego
Zapytacie co wspólnego miał Zdzisław Beksiński z Krakowem i skąd jego prace wzięły się w Nowohuckim Centrum Kultury? Wspólnego nie miał nic, śmiem też wątpić czy w ogóle kiedykolwiek w Nowej Hucie się pojawił. A pokazywane w Krakowie prace pochodzą z kolekcji Anny i Piotra Dmochowskich. Dmochowscy to, dla pewności przypomnę, marszandzi i popularyzatorzy twórczości Beksińskiego.
Myślę sobie, że twórczość Beksińskiego można lubić lub nienawidzić, że nie da się być pomiędzy. Te powykręcane i zdeformowane postaci i postapokaliptyczne pejzaże nikogo nie zostawią obojętnym.
(mnie malarstwo Beksińskiego fascynuję, obrzydza i odpycha zarazem; za żadne skarby świata nie chciałabym z jego wizjami żyć pod jednym dachem i doskonale rozumiem dlaczego Dmochowscy wyprawili swoją kolekcję aż do Nowej Huty. Ale! Coś mnie jednak w tym Beksińskim pociąga).
W Galerii Zdzisława Beksińskiego w Krakowie zobaczycie kilkadziesiąt obrazów z tzw. okresu fantastycznego (głównie lata 80. XX wieku) oraz kilka bardziej ascetycznych prac z ostatnich lat życia malarza.
Do tego galeria ma niepodrabialny klimat. Półmrok. Z głośników cichutko sączą się nieokreślone acz budzące niepokój trzaski, co jeszcze bardziej podbija mroczną atmosferę. Do spółki z budzącymi grozę obrazami sprawia, że wizyta w nowohuckiej Galerii Beksińskiego będzie doznaniem z gatunku niezapomnianych. O ile starczy ci odwagi.
A jeżeli wybierzesz się do Nowohuckiego Centrum Kultury, to koniecznie zwróć uwagę na gigantyczny żyrandol w westybulu. W ogóle na cały westybul NCK-u – architektoniczną perełkę czasów PRL-u, niedawno pięknie odnowioną.
Informacje praktyczne: Galerię Zdzisława Beksińskiego w Krakowie można zwiedzać od wtorku do soboty w godzinach 11-19, a w niedziele 12-19. Bilet wstępu 10/8 złotych.
adres: al. Jana Pawła II 232
dojazd: tramwajem 10, 16, 21, 22, 73 lub autobusem 149, 174, 502 do przystanku Plac Centralny im. R. Reagana
(zupełnie) Nieznana atrakcja Krakowa: Lamus i dwór w Branicach
Zacznijmy od tego, że Branice były jedną z najstarszych podkrakowskich miejscowości. Były, bo w latach 50. pożarł je Kraków i dziś są częścią Nowej Huty. Brzmi jak żart, w dodatku kiepski, bo Branice nadal wyglądają jak wioska z luźną zabudową i uprawnymi polami (sic!).
Ale, ale, my do Branic jedziemy nie w poszukiwaniu klimatów bukolicznych, a dworu. I to dworu nie byle jakiego: późnorenesansowego kwadratowego cudaka pokrytego sgraffito, dla niepoznaki nazywanego lamusem. Dworek na zlecenie ówczesnego pana tych ziem – Jana Branickiego – wybudował warsztat Santiego Gucciego na początku siedemnastego wieku.
Lamusem dworskim w Branicach opiekuje się Muzeum Archeologiczne w Krakowie. W środku zobaczycie malutką wystawę prezentującą owoce wykopalisk prowadzonych na terenach kombinatu, ale umówmy się do Branic nie jedzie się dla starożytnych gnatów i garnków, a dla wyposażenia: misternego kominka i portalu z piaskowca pińczowskiego.
Tuż obok lamusa znajdziecie jeszcze jeden dworek, tym razem klasycystyczny, wzniesiony przez kolejnych panów na Branicach – ród Badenich. Tego dworu wewnątrz się nie zwiedza. Za to nikt nie broni przespacerować się po (resztkach) parku. W sąsiedztwie jest też kilka rozpadających się wiekowych chałup.
Informacje praktyczne: Lamus dworski w Branicach, a co za tym idzie oddział Muzeum Archeologicznego można zwiedzać od maja do października siedem dni w tygodniu (pn-pt. 10-14; sb-ndz 14-18), a przez resztę roku od poniedziałku do piątku (g. 10-14).
Bilety 5/3 złote. W poniedziałki wstęp darmowy.
adres: ul. Sasanek 2a
dojazd: czasochłonny i dość skompilowany. Najpierw tramwajem 10 lub 21 do pętli Pleszów (po drodze przystanki o tak kuszących nazwach jak „Koksochemia” czy „Meksyk”), a potem jeszcze dwa przystanki autobusem 111, 131, 141, 161, 171, 211, 271. Wysiadka na Szymańskiego i kwadrans spaceru.
➙ CZYTAJ RÓWNIEŻ: Pracownia i Muzeum Witrażu – prawdopodobnie najlepsze żywe muzeum w Polsce!
Nieznane atrakcje Krakowa: kawiarnia Pojnarówka w secesyjnej szklarni
Każdemu dobra kawa się należy, świetnie się więc składa, że na finał zwiedzania nieznanych miejsc Krakowa będzie kawiarnia. Kawiarnia w szklarni. Nie w pierwszej lepszej szklarni, ale zabytkowej. W secesyjnym kryształowym pałacyku z 1912 roku na terenie (dawnych, niestety) ogrodów Uniwersytetu Rolniczego. Przed wojną uprawiono w niej kilkadziesiąt egzotycznych roślin. Po wojnie warzywa. A potem szklarnia powolutku zmieniała się w ruinę.
Dziś w miejscu ogrodu jest parking, a szklarnia po gruntownym remoncie zmieniła się w kawiarnię, na cześć prof. Edwarda Pojnara nazwaną Pojnarówką.
Pojnarówka nie jest duża, ale za to szalenie klimatyczna. Kawiarnia jest jasna, przytulna i spokojna. Napijecie się w niej (a jakże!) dobrej kawy, zjecie kanapkę, sałatkę lub ciasto.
Informacje praktyczne: Pojnarówka to właściwie samo centrum Krakowa (10 minut wolnym krokiem z Rynku), a jednak ustronie. Kawiarnia ukrywa się za murem i choć jest dosłownie visa vi głównego gmachu AGH, ba, na tyłach przystanku autobusowego o tej samej nazwie, nie sposób wypatrzeć ją z ulicy.
adres: Al. Mickiewicza 21B
dojazd: autobusy 114, 144, 164, 173, 179, 192, 194, 304, 469, 503 do przystanku AGH/UR
➙ CZYTAJ RÓWNIEŻ: Antykwariat Abecadło w Krakowie: dwadzieścia tysięcy książek w stuletniej aptece
Ciekawy wpis? Puść go dalej!
Chcesz więcej? Zajrzyj do spisu treści bloga.
Nie chcesz przegapić kolejnych tekstów? Słusznie!
Dodaj mnie do Feedly albo polub na Instagramie i Facebooku!
Lub zapisz się na newsletter. Zero spamu, tylko powiadomienia o nowych artykułach!
DZIĘKUJĘ!