Lipsk to miasto kompletne. Nie przytłaczające wielkością, bardzo zielone, z ciekawą architekturą (tak nowoczesną, socmodernistyczną jak i zabytkową) i dobrymi muzeami. Oraz fascynującą przeszłością.
Wiedzieliście, że Lipsk to miasto Goethego, Schillera, Bacha, Mendelsshona i Leibniza?
Że to tu symbolicznie zaczęło się zjednoczenie Niemiec? 9 października 1989 r. ulicami Lipska przeszło siedemdziesiąt tysięcy demonstrantów ze świecami w rękach. To był początek pokojowej rewolucji w NRD. Miesiąc później Mur Berliński runął, a Niemcy się zjednoczyły.
Lipsk odwiedziłam w czerwcu (czas leci!) na zaproszenie Leipzig Tourismus und Marketing. Wyjazd był częścią press tripu, po którym zostałam jeszcze dwa dni, by zwiedzać muzea i poszwendać się po lipskich zakamarkach. W mieście spędziłam łącznie pięć dni – jak się okazało za mało. Wyjeżdżałam z niedosytem i głębokim poczuciem, że w Lipsku wciąż jest wiele atrakcji, które warto zobaczyć.
(o okolicy nawet nie wspominając)
Przed wami crème de la crème Lipska według mnie! 13 rekomendacji, które przydadzą się Wam podczas zwiedzania Lipska (lub planowania wycieczki do tego saksońskiego miasta).
Zrób to w Lipsku!
Spójrz na Lipsk z góry z Panorama Tower
Zaczynamy od wysokiego C. Bardzo wysokiego C. Co powiecie na obiad w najwyżej położonej restauracji w tej części Niemiec? A potem wizytę na platformie widokowej nad nią?
Wybudowany na początku lat siedemdziesiątych wieżowiec Panorama Tower ma 142,5 m. wysokości i kształtem przypomina otwartą książkę (nie przypadek, to dawny budynek uniwersytecki). Na trzydziestym piętrze mieści się restauracja z oryginalnym menu, a powyżej na wysokości 120 metrów taras widokowy z pełną panoramą Lipska oraz okolic.
Platforma na szczycie Panorama Tower jest czynna codziennie od 9:00 do pół godziny przed zamknięciem restauracji. Wstęp 5 € (płatne gotówką w maszynie).
Adres: Augustusplatz 9.
Zajrzyj do Nowego Augusteum i Paulinum Uniwersytetu w Lipsku
Zlokalizowanych po sąsiedzku z Panorama Tower. Kompleks, choć oddany do użytku niedawno, nawiązuje do budynków, które wysadzono w powietrze w 1968 roku. Rewolta studencka dosięgła Lipsk? Nic z tych rzeczy.
To tylko władze NRD uznały, że postawiony ku czci elektora Saksonii Fryderyka Augusta gmach główny uniwersytetu (Augusteum) i gotycki kościół św. Pawła „nie pasują do ideologii socjalistycznej uczelni”, wówczas działającej jako Uniwersytet Karola Marksa.
W ich miejscu postawiono banalny modernistyczny gmach. Nikt po nim nie płakał, gdy na początku XXI w. zapadła decyzja o odbudowie Augusteum i Paulinum. Wybrano projekt Ericka van Egeraata, łączący nowoczesną architekturę z nawiązaniem do gotyckich elementów kościoła św. Pawła. Moim zdaniem mariaż bardzo udany.
Adres: Augustusplatz 10.
Odszukaj pomniki Bacha, Goethego, Leibniza i… Fausta
Uniwersytet Lipski wypuścił masę wybitnych absolwentów.
Na uczelni studiował na przykład Gottfried Wilhelm Leibniz – filozof, ale nie tylko. Jako (uwaga, wymieniam) fizyk, matematyk, konstruktor, wynalazca, prawnik, historyk, etyk, teolog, bibliotekarz, językoznawca, przyrodnik, geolog, a także polityk i dyplomata ciężko zapracował sobie na miano jednego z najtęższych umysłów w dziejach.
W Lipsku studiował też Johann Wolfgang Goethe, ale podobizny dwóch bliskich jego sercu niewiast w cokole pomnika, sugerują że poświęcał się nie tylko nauce.
Nie jest też tajemnicą, że przesiadywał w Piwnicy Auerbacha (Auerbachs Keller) – dziś najsłynniejszej (i drugiej najstarszej) restauracji w Lipsku, ale w czasach Goethego studenckiej winiarni. Umieścił w niej jedną z zabawniejszych scen „Fausta” (Ach, jak nam dobrze się powodzi, // Jak świni, gdy po błocie brodzi! – to mój ulubiony cytat). Ale nie był to tylko pusty gest, bo wg legendy (pewnie sprokurowanej przez rzutkiego właściciela knajpy) Faust z piwnicy Auerbacha miał uciec na beczce. I u Goethego też tak winiarnię opuszcza. Postacie z „Fausta” upamiętniono pomnikami przy wejściu do restauracji.
Wreszcie Johann Sebastian Bach. Jako kantor odpowiadał za muzykę w kościołach Lipska, prowadził chłopięcy chór św. Tomasza (istnieje do dziś!) i jak szalony komponował kantaty. Jednak, gdy zmarł jego twórczość popadła w zapomnienie. Odkrył ją i niestrudzenie propagował Felix Mendelssohn – kolejny arcyutalentowany człowiek związany z Lipskiem, o którym jeszcze wspomnę.
Fani Bacha mają co robić w Lipsku. Można wybrać się na koncert do kościoła św. Tomasza, odwiedzić Muzeum Bacha. Albo po prostu pokłonić się nisko pomnikowi kompozytora. Zwróćcie uwagę, że spiżowy Bach ma niedopiętą kamizelkę, bo prawdziwy Bach trzymał w tym miejscu nuty, gdy nimi nie dyrygował (batuta to wynalazek Mendelssohna).
Zdobądź szczyt Pomnika Bitwy Narodów
To nie jest zwykły pomnik. To nadpomnik (czy może raczej über pomnik, wszak jesteśmy w Niemczech): 91 m. wysokości, 300 tysięcy ton granitu i betonu, 15 lat budowy. Ale i okazja do upamiętniania była szczególna.
Völkerschlachtdenkmal odsłonięto w 1913 roku w setną rocznicę największej bitwy okresu napoleońskiego. Wojska koalicji antyfrancuskiej na przedmieściach Lipska pogrążyły armię Napoleona, ale jakim kosztem? Szacuje się, że w ciągu trwającej cztery dni bitwy zginęło siedemdziesiąt tysięcy osób! W tym książę Józef Poniatowski, który omyłkowo ostrzelany przez Francuzów zakończył żywot w Elsterze (odszukajcie skwer Poniatowskiplan w Lipsku, jeśli chcecie wiedzieć dokładnie gdzie).
Pomnik Bitwy Narodów robi piorunujące wrażenie. Musicie zobaczyć go będąc w Lipsku, a jeszcze lepiej zwiedzić jego wnętrze (bilety 10/8 €). Bo to pomnik i muzeum w jednym. Z bogatą i turbomonumentalną dekoracją rzeźbiarską. Niby secesja, ale mi kojarzy się z operami Wagnera (ze szczególnym uwzględnieniem „Pierścienia Nibelunga”).
Na szczycie Pomnika Bitwy Narodów umieszczono platformę widokową. W teorii do pokonania jest 500 schodków. W praktyce większość (jakieś 4/5?) można zaliczyć windą. Dopiero na samym końcu schody są nie do uniknięcia. Idzie się klaustrofobiczną klatką schodową, do której dostęp reguluje sygnalizator świetlny (nawet bardzo szczupłe osoby nie miałyby szans, by się minąć).
Adres: Str. des 18. Oktober 100 (dojazd z centrum Lipska tramwajem 15).
Zobacz Lipsk z poziomu wody
Wpierw piszę o mokrym końcu księcia Józefa, a teraz namawiam do rejsów po Elsterze. Podstęp? Nie, o ile upewnicie się, że na pokładzie nie ma Francuzów.
Dobra, żarty w bok. Rejs łódką to świetny sposób, by poznać Lipsk z innej perspektyw. Zresztą tej wody w mieście jest zaskakująco dużo – sieć rzek i kanałów dobija do 300 kilometrów!
Rejs trwa nieco ponad godzinę i kosztuje 15€. Białą Elsterą i Kanałem Karla Heinego płynie się do poprzemysłowej dzielnicy Plagwitz. Łódki ruszają z miejskiej przystani (Stadthafen Leipzig), średnio co kwadrans. Rozkład rejsów i rezerwacje biletów tutaj.
W tym samym miejscu wypożyczycie także rowery. A musicie wiedzieć, że Lipsk to bardzo przyjazne rowerzystom miasto. Zresztą nie trzeba wcale pedałować po mieście, można wybrać się nad jezioro Cospudener pieszczotliwie zwane Cossi (wciąż nie opuszczając granic Lipska).
Adres: Schreberstraße 20.
Przespaceruj się po Plagwitz
Przed wami alternatywna część Lipska. Gdzie indziej uczesany i poważny, w poprzemysłowym Plagwitz wrzuca na luz… i zaczyna przypominać mój ukochany Berlin.
Ja tylko żałuję, że zostawiłam sobie zwiedzanie Plagwitz na koniec. Błąd, którego nie radzę popełnić.
Po pierwsze wybrałam się do Plagwitz po 18, czyli za późno. Wszystko, co ciekawe w dawnym kompleksie przędzalni bawełny (Leipziger Baumwollspinnerei): galerie, pracownie artystów i kawiarnie były już o tej porze zamknięte.
Po drugie byłam zmęczona całodniowym zwiedzaniem Lipska i już mi się po prostu nie chciało szwendać po okolicy. Toteż ciekawą postindustrialną zabudowę Karl-Heine-Straße obejrzałam tylko przez okno jadąc tramwajem.
Adres Leipziger Baumwollspinnerei: Spinnereistraße 7 (dojazd z centrum Lipska tramwajem 14 lub S-Bahn).
Odwiedź Muzeum Grassi w Lipsku – wspaniałe!
A właściwie Grassi Museum für Angewandte Kunst, czyli po naszemu muzeum sztuki użytkowej. To ono mnie tak przeorało (dosłownie!) przed zwiedzaniem Plagwitz.
Nie doceniłam przeciwnika, bo Grassi okazało się nie jednym, a trzema ogromnymi muzeami:
Instrumentów Muzycznych – dla mnie najmniej ciekawe, a na swoje nieszczęście od niego zaczęłam zwiedzanie.
Designu – rewelacyjne! Zwłaszcza obszerny dział dwudziestowiecznej sztuki użytkowej.
Etnografii – z zreorganizowaną częścią, w której w szczery sposób rozlicza z niemieckim dziedzictwem kolonialnym. Taka samokrytyka to dla mnie nowa jakość w muzealnej narracji. W Grassi zreinterpretowano artefakty – kolonialne fanty. Często wykradane z podbitych krajów, a potem zwożone tonami do muzeów, bez ładu i pomyślunku.
Uwaga należy się też siedzibie Muzeum Grassi. Z zewnątrz można by je wziąć za pałac, za to wnętrza to czyste Art Deco.
Nieczynne w poniedziałki. Bilety 8/5,5 €.
Adres: Johannisplatz 5–11.
Bądź jak Felix Mendelssohn
To proste. Wystarczy wybrać się do Domu Mendelssohna (Mendelssohn-Haus Leipzig) i na parterze odnaleźć Effectorium – salę, w której można spróbować swoich sił jako dyrygent. Wybieramy, który kawałek Mendelssohna ma zagrać orkiestra (albo zaśpiewać chór, bo i chór można poprowadzić), dobieramy instrumenty, bierzemy batutę w dłoń (przypominam – wynalazek Felixa) i jazda!
Felix Mendelssohn Bartholdy mieszkał na pierwszym piętrze kamienicy przez ostatnie dwa lata życia, ale z Lipskiem związany był znacznie dłużej (m.in. współzakładał pierwsze niemieckie konserwatorium muzyczne i kierował orkiestrą Gewandhaus). Na wystawie zobaczycie oryginalne wyposażenia z tamtego czasu.
Muzeum czynne codziennie. Bilety 8/6 € (na styczeń 2023 zapowiedziana podwyżka o 2€).
Adres: Goldschmidtstraße 12.
➤ CZYTAJ RÓWNIEŻ: Do zasłuchania jeden krok! Salzburg śladem Wolfganga Amadeusza Mozarta.
Pójdź na koncert muzyki klasycznej
Lipsk to miasto muzyki. Jeszcze bardziej niż bawarskie Bayreuth, które upodobał sobie Ferenc Liszt i Richard Wagner. Nawiasem mówiąc ten drugi w Lipsku się urodził. Do znanych już nam muzycznych sław dorzucam Edwarda Griega i Roberta Schumanna (obu zresztą w Lipsku poświęcono muzea).
Jest wreszcie założona pod koniec XVIII w. orkiestra symfoniczna Gewandhaus.
Jej nazwę można przetłumaczyć jako sukiennice. Dziwnie? No cóż, tak nazywało się pierwsze miejsce, w którym koncertowali. I tak nazywa się też obecna (a w ogóle trzecia) siedziba orkiestry – wybudowany w 1981 roku Gewandhaus przy Augustusplatz. Na jego przeciwnym krańcu stoi opera z lat sześćdziesiątych.
Repertuar opery i filharmonii sprawdzicie tutaj. Polecam (akustyka w Gewandhaus jest fenomenalna!)
Przy okazji, po Lipsku wytyczono muzyczny szlak spacerowy – Leipzig Notenspur, który zaprowadzi was do wszystkich „muzycznych” atrakcji miasta.
Adres: Augustusplatz 8.
Odwiedź niemieckich romantyków i symbolistów w Muzeum Sztuk Pięknych w Lipsku
Muzeum Sztuk Pięknych w Lipsku jest wspaniałe. Po prostu.
Choć gmach ze szkła i betonu może temu przeczyć, mamy do czynienia z wiekowym muzeum. Założonym dobre 150 lat temu przez lipskich mieszczan, którzy na poczet jego kolekcji przekazali prywatne zbiory.
Dziś Museum der bildenden Künste Leipzig to pięć pięter sztuki od średniowiecza po współczesność, jednak ja będę namawiać do zwrócenia szczególnej uwagi na wystawy na pierwszym piętrze. Bo tam czeka Caspar David Friedrich (którego śladem już podróżowałam po Niemczech) i inni niemieccy romantycy.
Choć kto wie czy większym sztosem nie okaże się obszerny wybór twórczości symbolisty Maxa Klingera. Klinger był artystą wszechstronnym, malował, rzeźbił, tworzył grafiki i medaliony. Fascynowała go sztuka antyku, co świetnie widać w ogromnej pracy „Chrystus na Olimpie”, w której Klinger połączył obraz z rzeźbiarsko opracowaną ramą (kilka kolorów marmuru, drewno, metal; dzieło waży w związku z tym prawie cztery tony).
Nieczynne w poniedziałki. Bilety 10/5 €.
Adres: Katharinenstraße 10
Odkryj pasaże Lipska
Jedną z najbardziej oryginalnych atrakcji Lipska są zabytkowe pasaże wewnątrz budynków.
Na blogu pisałam także o pięknym Goerlitz, leżącego zresztą wcale nie tak daleko od Lipska, które w przeszłości było miastem kupców, co zaowocowało specyficznym typem kamienicy. Z Lipskiem sprawy mają się podobnie.
To także miasto targowe, z tradycją sięgającą średniowiecza (i w odróżnieniu od Jarosławia świetnie mającą się do dziś). Nim jednak wielkie imprezy handlowe wyrzucono do praktycznych acz brzydkich hal na przedmieściach, targi odbywały się w specjalnie zaprojektowanych kamienicach, czy może raczej zespołach kamienic połączonych pasażami.
Najbardziej znany jest Mädler Passage, z którego wchodzi się do Piwnicy Auerbacha.
Ale mnie zachwycił bardziej kameralny Specks Hof Passage – nawiasem mówiąc najstarszy zachowany pasaż handlowy w Lipsku. Powstawał dwadzieścia lat (między 1908 a 1929), co o dziwo mu się przysłużyło. Sklepienia przejść obito miedzianą blachą, a centralną część ozdobiły współczesne mozaiki Moritza Goetze.
Adres: Grimmaischestraße 2-4 (Mädler Passage), Reichsstraße 4 (Specks Hof)
Przejedź się lipskim metrem
Które, fakt, formalnie metrem nie jest. Ale podziemną kolejką S-Bahn jak najbardziej!
Osobliwości temu „metru-nie metru” dodaje fakt, że jedną ze stacji urządzono w miejscu… hali targowej. Otwarte w 1925 roku Untergrundmessehaus było pierwszym na świecie podziemnym budynku wystawienniczym. W dodatku wydrążonym pod lipskim rynkiem.
Po wyprowadzce targów, hala zmieniła się w dyskotekę, aż w 2013 roku w jej miejscu wybudowano podziemną stację Leipzig Markt. Z oryginału zachowało się efektowne wejście w stylu Art Deco.
Podziemna kolejka dojeżdża do Leipzig Hauptbahnhof – głównego dworca kolejowego, którego gigantyczny gmach (fasada od strony centrum ma 298 m. długości) jest jednym z największych w Europie. O dziwo, wcale nie przytłacza swoją wielkością. W podziemiach urządzono centrum handlowe.
Zjedz obiad w parku
Jeżeli nazwa Lipska kojarzyła się wam z lipą, to… jest to słuszny trop! Faktycznie taka jest etymologia nazwy, ale i miejska rzeczywistość, bo Lipsk to miasto lip. W czerwcu pachnie więc obłędnie!
W ogóle czerwiec to wspaniały moment, by odwiedzić Niemcy, bo to sezon na szparagi, który u naszych zachodnich sąsiadów celebruje się z wielkim entuzjazmem.
REKLAMA: Sprawdź przepisy na dania ze szparagów dostępne na portalu Przepisy.pl. |
Ale bez względu na to kiedy wybierzecie się do Lipska (choć czerwiec najlepszy, wiadomo), to polecam uwadze Park Clary Zetkin (Clara-Zetkin Park). Nie byłabym sobą, gdybym nie sprawdziła kto zacz owa Clara. Okazała się zmarłą w 1933 roku socjalistką, pacyfistką i bojowniczką o prawa kobiet.
Park jest przeuroczy, jak na moje oko urządzony w stylu angielskim. Przecina go jeden z kanałów Elstery. Ma masę dróżek, stawy, polanki i cieniste zakątki. Oraz bardziej niż przyzwoitą gastronomią. Glashaus im Clarapark to klasyczny niemiecki ogródek piwny, czyli Biergarten, połączony z kawiarnią i restauracją, a wszystko w cieniu lip. Spróbujecie tu lokalnego wyrobu piwowarskiego. Gose warzone jest z pszenicy z dodatkiem soli i kolendry. Smakuje specyficznie, kwaskowato.
Adres: Karl-Tauchnitz-Straße 26 (ale to teoria, bo w praktyce restauracja jest w parku).
Gdzie spać w Lipsku?
Odpowiem krótko: w centrum. Dzięki temu będziecie mogli zwiedzać Lipsk piechotą, ewentualnie z małą pomocą komunikacji miejskiej (miasto ma dobrze rozwiniętą sieć tramwajów, można też wspomóc się pociągami S-Ban).
Podczas pobytu w Lipsku spałam w hotelu Hyperion obok głównego dworca kolejowego. To czysty i nowoczesny obiekt z klimatyzowanymi pokojami i obfitymi śniadaniami w formie bufetu. Trudno mu cokolwiek zarzucić. Jeśli szukacie bardziej budżetowej opcji, to obok jest także dobrze oceniany hotel H2.
Lipsk zwiedzałam w ramach wyjazdu prasowego zorganizowanego przez Leipzig Tourismus und Marketing GMBH. Dziękuję! Wszystkie informacje praktyczne na temat zwiedzanych obiektów obrazują stan z października 2022 roku.
Przydało się? Udostępnij znajomym!
Postaw mi wirtualną kawę. Da mi to poczucie, że to, co robię ma sens.
Po więcej pomysłów zajrzyj do spisu treści bloga.
Zostań ze mną na dłużej, aby nie przegapić kolejnych tekstów.
Polub na Instagramie i Facebooku!
Lub zapisz się do newslettera z powiadomieniami o nowych artykułach.
DZIĘKUJĘ!
Podobne artykuły
Cześć!
Nazywam się Zofia Jurczak, a to moja strona poświęcona podróżom
Jestem kulturoznawczynią (UJ), stypendystką Miasta Krakowa. Moje koniki to Kraków (napisałam o nim dwie książki), muzea, miasteczka, dziedzictwo kulturowe i historyczne. Kocham Japonię, uwielbiam wyspy. W podróży napędza mnie ciekawość. Na stronie piszę o tym, co mnie kręci.
Więcej