Kopalnia w Bochni jest super, ale… nie tym razem! Zabieram was na spacer po mniej znanych atrakcjach miasta soli. Będą osobliwości, będą muzea, park, zabytki i od groma ciekawostek.

Z czym kojarzy się wam Bochnia? Pewnie z solą i… tyle. Mi też do niedawna. Ale ostatnio zbiór się rozrósł o motyle, sztukę afrykańską, ludowe Maryjki, Helenę Modrzejewską, koci zamek i tężnię solankową, w której zdrowotne opary wdycha się za friko. Oraz o wpadającą w oko mieszczańską architekturę. I pagórki. Bochnia to zaskakująco garbate miasteczko.

Budżet operacyjny wycieczki w wersji podstawowej: 29 złotych. Tyle łącznie kosztowały mnie bilety, kolejowe i wstępu (normalne, bo ulgi mi nie przysługują).

Do tego wpadł dobry obiad w restauracji Wiedeński Taras (mają przemyślaną kartę z fajnymi wege opcjami, uczciwe porcje i dobre austriackie wina) oraz kawa w maleńkiej Café Cukiernia Galeria Osobliwości. To bardziej sklepik z ceramiką niż kawiarnia sensu stricte, ale czarna kawa była pyszna.

restauracja Wiedeński Taras

Plus zupełnie gratis nakarmiłam mojego wewnętrznego wagabundę, który regularnie domaga się daniny, choćby w formie takiej mikrowycieczki trzydzieści parę kilometrów od domu.

Radość była tym większa, że Bochnia, do której wybrałam się bez specjalnych oczekiwań, co krok mile zaskakiwała. I to chyba jest klucz do podróżniczego szczęścia: nie chcieć wiele, mieć oczy szeroko otwarte i dać się zadziwić.

Aha, miejsca opisałam w kolejności jakiej je zwiedzałam. Po nałożeniu adresów na mapę wychodzi z tego gotowa trasa spaceru.

1. Dworzec kolejowy Bochnia

Naturalnie do Bochni można dojechać autem, tylko po co, skoro bilet kolejowy z Krakowa w obie strony kosztuje 10 złotych (pojedyncze są po 6,5; stan na październik 2020). Nazywa się toto „bilet czasowy liniowy”, a taryfa „Aglomeracyjna Kraków” i obowiązuje w pociągach Kolei Małopolskich. By oszczędzić sobie fatygi na dworcu, ja bilet kupuję na stronie Kolei M. i do kontroli pokazuję na telefonie. Jest tylko jeden kruczek: trzeba się wyrobić w 8 godzin, wliczając w to czas podróży. Ale tyle spokojnie wystarczy na zwiedzenie Bochni (tak samo jak wystarczyło na poznanie Miechowa, za to Krzeszowice udało się zwiedzić w 6h).

Inaczej też jedzie się pociągiem ze świadomością, że oto przemierza się najstarszy fragment kolei galicyjskiej im. Karola Ludwika, która w połowie dziewiętnastego wieku połączyła Kraków ze Lwowem. Wówczas też powstał bocheński dworzec, który wyglądem niespecjalnie odbiega od pozostałych (dziewiętnastowiecznych!) dworców na tej trasie. Co w niczym mu nie umniejsza. Zwłaszcza po niedawnym remoncie.

(tylko szkoda, że w środku nie uchowało się nic z dawnego wystroju; jak czarowne bywają wnętrza galicyjskich dworców pokazywałam TUTAJ).

dworzec kolejowy Bochnia

2. Koci Zamek – architektoniczny rarytas

Ulica Konstytucji 3 Maja – w normalnych warunkach nie namawiałabym do spacerów nią, bo ruchliwa, głośna i generalnie meh. Ale to tu stoi jedyny w Bochni dom projektu Teodora Talowskiego, a to jeden z moich ulubionych architektów. TT był szalenie oryginalnym projektantem. Miał fantazyjne pomysły, których nie bał się realizować, w związku z czym bywa nazywany „galicyjskim Gaudim”. Nie jestem fanką tego określenia.

Willa pod Kozłem w Bochni. Koci Zamek. Teodor Talowski

W Bochni w 1895 roku Teodor Talowski zaprojektował willę pod Kozłem nie wiedzieć czemu zwaną Kocim Zamkiem. Obecnie mieści Archiwum Państwowe, wcześniej przez lata była drukarnią, a na samym początku rezydencją doktora Dembowskiego, który dał TT wolną rękę. Chyba było warto, bo w Bochni nie znajdziecie drugiego tak fikuśnego zabytku. Niestety nie sposób spokojnie przyjrzeć się niuansom na fasadzie. A dzieje się na niej sporo, jak to u Talowskiego bywa.

willa pod kozłem Teodor Talowski w Bochni

W ogóle Bochnia pod względem mieszczańskiej zabudowy wypada ciekawie i różnorodnie. Na ulicach rozstrzał od drewnianych chatek, co trzymają się na słowo honoru po konkretne kamienice z dwudziestolecia międzywojennego. Ganki, werandy, dachy podwójnie łamane. Z Maryjami lub innymi świętymi rozstawionymi po ogrodach.

mieszczańska zabudowa Bochni
Bochnia figura świętej Kingi

Kapliczka Matka Boska Bochnia

A może komuś marzy się by zamieszkać na pogotowiu? Co prawda nieczynnym od dobrej dekady, ale jednak. Jeszcze wcześniej był tu szpital, a sam budynek jest dziewiętnastowieczny. Ktoś chętny?

Adres willi Pod Kozłem: ul. Konstytucji 3 Maja 3
➙ CZYTAJ RÓWNIEŻ: Cmentarze I wojny światowej okręgu Bochnia – trasa po najładniejszych (chyba?)

Bochnia dawne pogotowie

3. Szyb Sutoris, bo od soli w Bochni nie uciekniesz

Dlatego baczność! Stoisz przed najstarszym nieprzerwanie działającym szybem górniczym w Europie! Wiem, że szyb Sutoris nie wygląda na starca, ale schowaną pod budynkiem dziurę w ziemi zaczęto drążyć ponad siedemset lat temu.

To w niej miał znaleźć się legendarny pierścionek księżniczki Kingi. Nie wiecie o co chodzi? Chodzi z grubsza o to, że Kinga będąc królewną węgierską dostała od ojca kopalnię soli w Siedmiogrodzie. Wrzuciła do niej pierścień na znak, że bierze ją w posiadanie. Już jako małżonka Bolesława Wstydliwego odwiedziła Bochnię. Legenda milczy na temat okoliczności wyjazdu, a także tego jak książęca para trafiła do ogródka nieznanego z imienia szewca, w którym Kinga kazała kopać i pierwszym, co wydobyto była bryła soli z jej pierścionkiem. A szyb nazwano na pamiątkę tego, któremu rozkopano grządki, bo Sutoris po łacinie dosłownie oznacza szewczy.

Szyb Sutoris Bochnia

To teraz jak było naprawdę. Sól kamienną w Bochni faktycznie odkryto w czasach Bolesława Wstydliwego, choć pozyskiwano ją tu znacznie wcześniej odparowując solankę. I właśnie w trakcie pogłębiania takiego ujęcia trafiono na pierwszą bryłę. Rzecz dzieje się w 1248 roku, kilkanaście lat przed Wieliczką (która zresztą ma własną wersję legendy o pierścionku). W tym czasie Kinga ma 14 lat i od dwóch jest żoną księcia Wstydliwego, a od dziewięciu mieszka w Małopolsce. Nie z miłości. Była politycznym zastawem. Więc jeżeli czymkolwiek rzucała w Siedmiogrodzie, to jako góra pięciolatka.

rynek w Bochni

Nie było też żadnego szewca-ogrodnika, ale był za to cech szewców, który czerpał zyski z tego szybu. Szybów zresztą w Bochni pierwotnie było kilkanaście, a zostały trzy: Sutoris, Campi i Trinitatis. Bez problemu jednak namierzycie lokalizację pozostałych – w ich miejscach stoją wagoniki kopalniane na urobek. Poza tym jest miejski szlak „Bocheński Szlak Solny”.

Jedno natomiast nie ulega kwestii: to Bochnia ma najstarszą kopalnię soli w Polsce. W 2013 roku została wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO.

Adres: ul. Solna

4. Rynek, czyli o tym w czym Bochnia przebija Kraków

Zła wiadomość jest taka, że rynek w Bochni się rewitalizuje i gdy piszę te słowa wygląda o tak:

Bochnia rynek

Dobra wiadomość jest taka, że każda rewitalizacja się kiedyś kończy, więc może jak Wy będziecie w Bochni, to już będzie po? Tak czy owak, rozejrzyjcie się za pomnikiem króla Kazimierza Wielkiego, który ponoć stoi na rynku. Ponoć, bo ja go nie zauważyłam, ale kto wie czy nie ukrył się za jakąś kupą ziemio-gruzu-niewiadomoczego.

Kratka XXX lecie PRL Bochnia rynek

Za Kazimierza Wielkiego (który nawiasem mówiąc zyskami z kopalni soli finansował metamorfozę Polski z drewnianej w murowaną) Bochni się mocno darzyło, ale takiemu Bolesławowi Wstydliwemu też można by coś postawić in memoriam. Ostatecznie to jemu zawdzięcza Bochnia prawa miejskie i to nadane cztery lata przed Krakowem, co z lubością się tu podkreśla.

Rynek w Bochni mural kłam dalej

5. Muzeum w Bochni im. prof. Stanisława Fischera. Jest wspaniałe!

Zajmuje najciekawszy budynek przy rynku. To dawny klasztor dominikanów, później administracja salinarna – tak ładnie nazywało się zaplecze biurowe kopalni, wreszcie w latach 50. utworzono tu muzeum w czym niemała zasługa jego patrona. Profesor Fischer był regionalistą i zapalonym kolekcjonerem, który swoje zbiory przekazał muzeum.

Muzeum w Bochni im. prof. Stanisława Fischera

Niby to tylko muzeum regionalne, ale ekspozycje ma pierwszorzędne i zdecydowanie ponadregionalne. W tym z Afryki i Dalekiego Wschodu. Dwie sale zajmują cuda takie jak lalki teatru cieni z oślej skórki, niemalże barokowa biżuteria z nasion, hebanowe totemy, afrykańskie figurki zwierząt i chińskie wycinanki. Oraz przerażająca Madonna z Dzieciątkiem.

Muzeum w Bochni im. prof. Stanisława Fischera Muzeum w Bochni im. prof. Stanisława Fischera

Speaking of which, kolejna sala to ludowe Maryjki. Matki Boskie karmiące (określenie własne) i wariacje na temat Matki Boskiej Dzikowskiej, której towarzyszy u dołu nieletni Jan Chrzciciel podduszający jagniątko. W opisach historyków sztuki stoi, że baranek jest przytulany, ale proszę bardzo zobaczcie sami jak to „przytulanie” wygląda.

Muzeum w Bochni im. prof. Stanisława Fischera Muzeum w Bochni im. prof. Stanisława Fischera Muzeum w Bochni im. prof. Stanisława Fischera

Silnie reprezentowana w Muzeum im. Fischera jest też rzeźba ludowa, niekoniecznie religijna oraz drzeworytnictwo. Na piętrze natomiast prym wiodą sztuki piękne na czele z imponującą jak na tak nieduże miasto kolekcją malarstwa polskiego z przełomu XIX i XX wieku.

Muzeum Bochnia rzeźba tracze przez pracy Jan Madej ojciec
Muzeum w Bochni im. prof. Stanisława Fischera malarstwo polskie XIX XX wiek

Olga Boznańska, Jacek Malczewski, Leon Wyczółkowski, Julian Fałat – te nazwiska znajdziecie na ścianach. Nawet nie raz. Są też płótna malarzy związanych z Bochnią, w tym zapomnianego dziś kolorysty Marcina Samlickiego. Samlicki specjalizował się w pejzażu, ale w Muzeum wisi jego świetny portret Tadeusza Makowskiego. Ma berecik, w zębach fajkę i wygląd bliźniaka René Artois z „Allo Allo!” (błagam powiedzcie, że pamiętacie ten serial!).

Muzeum w Bochni im. prof. Stanisława Fischera portret Tadeusza Makowskiego

Wisienką na torcie są widoki Bochni i okolic Waleriana Kasprzyka. Wypatrzyłam taki oto smaczek. Czuję, że i wam się spodoba.

Adres: Rynek 20

Bochnia szyb Regis Walerian Kasprzyk

6. Kościół św. Mikołaja, w którym nie zadebiutowała Helena Modrzejewska

Bo wiecie, że Helena Modrzejewska w Bochni po raz pierwszy wystąpiła jako aktorka? W lipcu 2021 roku minie 160 lat od jej debiutu na scenie bocheńskiego kasyna. Cel był zbożny – dochód z przedstawienia przeznaczono dla rodzin ofiar katastrofy w kopalni. Epizod na deskach amatorskiego teatru otworzył Modrzejewskiej drogę do kariery. A wszystko to działo się w budynku między rynkiem a kościołem św. Mikołaja (dziś to galeria handlowa).

Bochnia kościół św. Mikołaja

Zdjęcie nie kłamie: Kościół to gotyk, ale (czego już na zdjęciu nie widać) po barokizacji i niezliczonych przeróbkach. W środku kaplica św. Kingi wymalowana przez Jana Matejkę, a nad wejściem – a jakże! – scena wrzutu pierścienia do szybu. Obok kościoła stoi drewniana dzwonnica, która z wyglądu bardziej przypomina obronną basztę. A po drugiej stronie Placu św. Kingi biblioteka z fasadą ciekawie ozdobioną ceramicznymi kaflami.
Adres: Plac Świętej Kingi 9

Biblioteka w Bochni Jan Wiktor ceramiczne płytki
Bochnia zaułek św. Mikołaja

7. Planty Salinarne i zamek

Na pierwszy rzut oka po prostu park, ale nie dajcie się zwieść: Planty Salinarne to zieleniec z przeszłością! Dawniej w jego miejscu był plac, na którym handlowano solą oraz zaplecze gospodarcze kopalni: stajnie, magazyny, kuźnia, lodownia. Pozostałości niektórych z nich zresztą nadal stoją. Na przykład w stajniach są teraz mieszkania.

Stoi też zamek żupny, a właściwie to, co z niego zostało i wygląda jak opuszczony dworek o krok od katastrofy budowlanej.

Zamek Żupny Bocnnia

Gwoli wyjaśnienia: „żupny” to nie zakamuflowane „dupny” (co może sugerować kondycja zamku w Bochni), tylko dawne określenie kopalni soli. Zamek był siedzibą jej zarządców (czyli żupników) i to prawdopodobnie od początku wydobycia soli w Bochni, czyli – przypominam – trzynastego wieku. Wiem, że na to nie wygląda. To, co na zdjęciu to jedyny zachowany fragment większego założenia, w dodatku po gruntownej przebudowie za czasów CK Monarchii. Ostatnio zamek służył jako mieszkania socjalne, potem chciano go burzyć, a teraz są plany by przywrócić mu dawny blask i kształty.

Adres: ul. Regis 3

Czytaj również: Dlaczego nie mam ochoty wrócić na zamek w Pieskowej Skale

8. Tężnia solankowa w Bochni

Spacerując dalej Plantami Salinarnymi trafiłam na tegoroczną gorącą nowość Bochni: tężnię solankową. Trudno ją przeoczyć, bo wielkości jest małego Koloseum!

Wstęp jest bezpłatny (w odróżnieniu od tężni w Wieliczce, w której wdychanie zdrowotnych aerozoli jest biletowane).

Z tężni solankowej w Bochni można korzystać codziennie i przez cały rok z wyłączeniem Wielkanocy, Bożego Narodzenia i Nowego Roku. Od kwietnia do października w godzinach 10-21.30, a w pozostałe miesiące od 10 do 16.30.

Adres: Planty Salinarne wzdłuż ulicy Orackiej

Bochnia tężnia solankowa

9. Muzeum Motyli Arthropoda – najpiękniejsze, najstraszniejsze i najszybsze

Ponad pięć tysięcy okazów z całego świata w tym wszystkie występujące w Polsce motyle dzienne (bo są też motyle nocne, czyli ćmy, ale to na pewno wiecie). Do tego pluskwiaki, chrząszcze, ważki, cykady i inne umiarkowanie słodkie stworzonka mieszczące się w typie stawonogi, co po łacinie brzmi Arthropoda.

Muzeum Motyli jest rodzinnym przedsięwzięciem państwa Kobielów z czterdziestoletnią historią. Najpierw był zbiór egzotycznych motyli kupiony jako ciekawostka, potem własne polowania z siatką na kiju (czy czym łapie się motyle) i przejmowanie innych kolekcji. Wreszcie zrobiło się tego tak dużo, że powstało muzeum.

Muzeum Motyli Arthropoda Bochnia. Atrakcje turystyczne Muzeum Motyli Arthropoda Bochnia. Atrakcje turystyczne

To dwa niewielkie pomieszczenia od podłogi po sufit zastawione staroświeckimi gablotami z pięknie zaaranżowaną zawartością. Oczopląsu można dostać od ilości wzorów i kolorów. Największe okazy są wielkości deserowych talerzy, najmniejsze ogląda się pod lupką.

I jedyne czego szkoda, to że po muzeum nie oprowadza przewodnik. Albo takie moje zezowate szczęście, że się na oprowadzanie nie załapałam. Za to zamknięto mnie w środku, co teraz wspominam jako zabawną przygodę.

Adres: ul. Tadeusza Czackiego 9

Muzeum Motyli Arthropoda Bochnia. Atrakcje turystyczne

POMYSŁY NA ZWIEDZANIE NIEDALEKO KRAKOWA:


Spodobał Ci się tekst? Postaw mi wirtualną kawę lub udostępnij artykuł znajomym. Da mi to poczucie, że to co robię ma sens.
Po więcej pomysłów zajrzyj do spisu treści bloga.
No i zostań ze mną na dłużej, aby nie przegapić kolejnych tekstów.
Polub na Instagramie i Facebooku!
Lub zapisz się do newslettera z powiadomieniami o nowych artykułach.


Loading
Sprawdź skrzynkę i kliknij w potwierdzający link.

DZIĘKUJĘ!