Pewnie, że warto wybrać do Osaki! Co piszę nie tylko dlatego, że Osaka to jedno z moich ulubionych miast w Japonii.
Pytanie zresztą pojawia się tu nie dla picu. Na przykład mój przewodnik po Japonii (Bedeker – lubię ich przewodnik po Czechach, ale tego po Japonii nie polecam) do odwiedzin Osaki bardziej zniechęca niż zachęca. Że niby nic tu nie ma. Oponuję!
Byłam w Osace dwa razy (2017 i 2019) i na dwóch razach nie poprzestanę, więc temat ‘co zobaczyć w Osace’ jest rozwojowy. Ale! Już teraz mam wystarczającą ilość materiału, by to i owo polecić. Po zdjęciach poznacie, które atrakcje Osaki kiedy zwiedzałam.
Na końcu artykułu dorzucam akapit poświęcony Osaka Amazing Pass, dzięki któremu intensywnie zwiedzający mogą sporo zaoszczędzić.
Czytaj również: Kioto w pigułce dla zabieganych
Dotonobori – tu zaczęłabym i skończyła zwiedzanie Osaki
Dotonobori to trzewia Osaki. Miejsce z gatunku tych, w które przynajmniej raz trzeba się pofatygować, bo bez Dotonobori wypad do Osaki się nie liczy. Tak myślę.
Dotonobori to dzielnica ulica jedzenia i rozrywek (również cielesnych, if you know what I mean), a także tłumów, tłoku, chaosu i kosmicznych szyldów. Ośmiornica, Spiderman, podwieszana krowa w skali 1:1 albo krab gigant ruszający odnóżami – to wszystko znajdziecie na Dotonobori. A że Shinsaibashi-Suji, czyli zadaszona aleja zakupowa (z sklepami od Gu do Gucci, przy czym Gu to taki japoński Primark) jest prostopadła do Dotonobori, to do jedzenia i uciech dorzucić można jeszcze shopping.
Nie można jednak zapomnieć, że na Dotonobori najważniejsze jest jedzenie – wybór jest ogromny i by móc posmakować wszystkiego trzeba by mieć wiele żołądków (lub nie opuszczać Osaki przez kilka dni). Nieco taniej, a już na pewno spokojniej będzie, jeśli zapuścicie się w boczne uliczki.
Fun facts: Glico Running Man – najczęściej fotografowany gość w Osace i przy okazji symbol Dotonobori. Biegacz to maskotka japońskiego producenta słodkości Glico (ich flagowy słodycz to paluszki w polewie Pocky, można je kupić również w Polsce). Firmę Glico nazwano na cześć… glikogenu z ostryg, który w latach 20. (niby w trosce o zdrowie dzieci) zaczęto dodawać do karmelków. Reklamowano je, te karmelki, kampanią ‘300 metrów [biegu; ZJ] na jednym kawałku’. Stąd ten biegacz, który wybiega z Dotonobori od ponad osiemdziesięciu lat.
(to znaczy nie ten konkretnie, bo ten jest szóstą generacją Glico Running Man)
Dojazd: najbliższa stacja kolejowa to JR Namba, a metra Namba.
Osaka Aquarium Kaiyukan – oceanarium gigant
Osaka Aquarium Kaiyukan jednym słowem: spektakularne. Swego czasu chwalili się na swojej stronie, że są największym akwarium na świecie, ale zdaje się, że ktoś Kaiyukan zdetronizował (śmierdzi mi Dubajem – czy ktoś mógłby to potwierdzić?). Tak czy owak, oceanarium w Osace jest ogromne. A prezentuje faunę i florę zamieszkującą Pacyfik.
Akwariów w Kaiyukan jest piętnaście, a największe z nich ma kształt walca i osiem (8!!!) pięter wysokości. Oglądanie zaczyna się od góry i powoli schodzi coraz niżej i niżej, ku coraz bardziej pokracznym i przerażającym stworom z morskiej głębiny.
Prócz tego w Osaka Aquarium Kaiyukan zobaczycie takie klasyki gatunku jak pingwiny, maskonury, kapibary (też byłam zdziwiona ich obecnością), meduzy, przesłodkie tłuste foczki i wydry, rekiny takie i owakie, płaszczki oraz moje odkrycie samogłowy – największe freakie wśród ryb mórz i oceanów (nazwa nie kłamie, samogłowy to jest dosłownie sama głowa).
Kup bilet do Osaka Aquarium Kaiyukan tutaj.
Dojazd: metro Chuo Line, trzeba wysiąść na stacji Osakako.
Universal Studios Japan – niektórzy powiedzą, że największa atrakcja Osaki
Miejsce stworzone z myślą o fanach Harry’ego Pottera, Parku Jurajskiego, Minionków, Szczęk i paru innych filmów wyprodukowanych przez Universal Studios. Oraz ekstremalnych rollercoasterów (np. kolejka co zowie się Latający Dinozaur funduje jazdę z przechyłami o 360 stopni oraz głową w dół; ja dziękuję, ale mój towarzysz bardzo sobie chwalił).
Zresztą zobaczcie jak wygląda Park Jurajski w Universal Studios Osaka.
Byłam, przeżyłam i nawet dobrze się bawiłam (zwłaszcza jak na kogoś, kto z masowych rozrywek wybiera siedzenie w domu).
Najbardziej podobał mi się rejs po stawie z rekinami, to znaczy z „Szczękami”. Świetna była też wodna przejażdżka po Jurassic Parku.
Byłam też zauroczona całą częścią parku poświęconą Harry’emu Potterowi. W Universal Studios Japan zwiedzicie Hogwart (są gadające portrety!) i wioskę Hogsmeade. W Sowiej Poczcie nadacie pocztówkę, w tawernie Trzy Miotły spróbujecie kremowego piwa i soku dyniowego, a w cukierni Honeydukes kupicie fasolki wszystkich smaków Bertiego Botta. A to nadal nie wszystko.
Uwaga! Jeden dzień może okazać się za mało by „zaliczyć” cały park. Nam w każdym razie się nie udało, ale też nie mieliśmy specjalnego ciśnienia na odhaczanie wszystkiego po kolei. Trzeba też wziąć poprawkę na kolejki do atrakcji. Na przykład do wzmiankowanego Latającego Dinozaura trzeba było czekać ok. 60 minut (dla porównania jazda trwa 3 minuty).
Kup bilet do Universal Studios Japan
Dojazd: pociągiem JR Yumesaki, trzeba wysiąść na stacji Universal City.
Świątynie w Osace. Wybrałam trzy
Każda inna, każda ciekawa z innego powodu, a co najważniejsze – wszystkie zlokalizowane stosunkowo blisko siebie i stacji metra Shitennōji-mae Yūhigaoka-eki (linia Tanimachi). Alternatywny dojazd pociągiem JR Loop Line, wówczas wysiąść trzeba na stacji Tennōji.
A! W najlepszym razie świątynie zwiedzać można do 16:30.
Shitennoji jedna z najstarszych świątyń buddyjskich w Japonii (teoretycznie)
Niektóre internetowe źródła donoszą, że nawet najstarsza. Piszę teoretycznie, bo co prawda prapoczątki świątyni Shitennoji sięgają końca szóstego wieku, to to, co dziś się ogląda jest kopią tego, co zniszczyła II wojna światowa.
(nie żeby był to odosobniony przypadek w Japonii).
Shitennoji to tak naprawdę spory kompleks pawilonów, po którym można spacerować bezpłatnie. Płatny jest natomiast wstęp do ogrodu (w czasie mojego pobytu w Osace był zamknięty) oraz na wewnętrzny dziedziniec Shitennoji (300 jenów, czyli ok. 11 złotych). W ramach biletu można również wejść do części nazywanej Kondo, w której zobaczycie bajkowe polichromie ze scenami z życia Buddy (trochę jak z „Tysiąca i jednej nocy”). Wreszcie – a jest to coś, co nie zdarza się zbyt często w Japonii, w Shitennoji można wspiąć się na sam szczyt pagody.
Isshinji – najpierw popiół, potem Budda
Isshinji w Osace słynie z posągów Buddy, które powstały z… ludzkich kości. Precyzyjnie rzecz ujmując z kości milionów mieszkańców Osaki, wcześniej (japońskim obyczajem) spopielonych. Nazywa się to Okutsu Butsu, czyli kostny Budda. Na jeden posąg potrzeba zawartości 150-200 tysięcy urn, którą łączy się z czymś w rodzaju żywicy. Z tak powstałego tworzywa mnisi odlewają posąg Buddy Amidy. Procedurę powtarza się raz na dekadę i tak od końca dziewiętnastego wieku.
Niestety sześć najstarszych okutsubutsu nie przetrwało bombardowań drugiej wojny światowej, a te co dziś ogląda się w świątyni Isshinji bynajmniej nie zdradzają z czego powstały.
Kisshoji i 47 roninów
Kisshoji to świątynia mała, niepozorna i łatwa do przeoczenia. Tymczasem upamiętniono w niej czterdziestu siedmiu (śmiertelnie lojalnych) samurajów, którzy popełnili seppuku (czytaj: rytualne samobójstwo przez rozpłatanie mieczem brzucha), ale wpierw pomścili swego pana. Wszystko to działo się w Japonii dobre trzysta lat temu, ale zemstę bezpańskich samurajów z Ako do światowej popkultury wystrzelił film 47 roninów z Keanu Reevesem w roli głównej (ktoś oglądał? bo ja nie).
PS Groby lojalnych roninów znajdziecie w świątyni Sengakuji w Tokio.
Czytaj również: Jak śpi się w buddyjskim klasztorze (niedaleko Osaki)?
Popatrzmy na miasto z góry: Osaka i wieże widokowe
Zaliczyłam dwa tarasy widokowe w Osace.
Umeda Sky Building oferuje widoki na śródmieście Osaki
Umeda Sky Building to architektoniczne dziwo. Dwa wieżowce połączone na wysokości 40. piętra czymś, co nazwano Floating Garden Observatory (Kuchu Teien Observatory), czyli pływającym ogrodem. Tylko, że żaden to ogród. Raczej otwarty taras widokowy. Tak, w Floating Garden Observatory nie ma ani szybek, ani dachu, jest się za to 170 metrów ponad ulicą. 360 stopni widoków w cenie!
Najpierw jedzie się windą, a potem jeszcze ruchomymi schodami zawieszonymi w przesmyku między dwiema wieżami. I tak dojeżdża się na 39. piętro, na którym kupuje się bilety (pro tip i widoki też są niezłe!). Na piętrze jest też restauracja.
Kup bilet wstępu na taras widokowy w Umeda Sky Building
Po widokach proponuję na chwilę zanurkować w podziemia wieżowca. Na poziomie -1 chowa się uliczka retro knajpek i sklepów przenosząca w klimaty Osaki ery Showa (Showa Retro Shopping Street Takimikoji).
Zajrzyjcie na stronę Umeda Sky Building po więcej informacji.
Dojazd: metro Umeda lub dworzec kolejowy Osaka.
Sakishima Observatory w Cosmo Tower – widoki na port, Morze Wewnętrzne i kawał Osaki
Cosmo Tower w Osace to jeden z najwyższych budynków w Japonii, a Sakishima Observatory jest 256 metrów nad poziomem morza! Widoki z tarasu widokowego na 55. piętrze zaiste są kosmiczne (i, rzecz jasna, panoramiczne). Trochę na Osakę, bardziej na zatokę, port, szachownicę sztucznych wysp i cudne Morze Wewnętrzne. Na horyzoncie majaczy zaś Kobe, wyspa Awaji i most Akashi Kaikyo.
Zachody słońca z Sakishima Observatory są takie, że czapki z głów. Mówię Wam! Do tego Cosmo Tower jest stosunkowo słabo rozpoznane przez turystów.
Jeśli miałabym wybierać między Umeda Sky Building a Cosmo Tower jasne, że wybieram Cosmo Tower. Co prawda dojazd jest ciut bardziej skomplikowany i czasochłonny, ale to tylko teoria, bo w praktyce, to tylko jedna stacja metra za akwarium Kaiyukan (i przy okazji ostatnia stacja linii metra Chuo). Stamtąd trzeba podejść jeszcze ok. 10 minut. Na pewno traficie, Cosmo Tower widać z daleka.
Kup bilet do Sakishima Observatory
Punkt widokowy nieczynny jest tylko w poniedziałki, a w pozostałe dni otwarty w godzinach 11:00-22:00.
Uwaga! Na 51. pięto wjeżdża się przeszkloną windą!
Dojazd: stacja metra Cosmosquare
Osaka informacje praktyczne
W Osace spaliśmy tutaj – to był najtańszy nocleg w czasie drugiej podróży po Japonii. Hotel bardzo czysty i świetnie położony (trzy kroki z Dotonbori), ale pokój mikroskopijny. Zdjęcia i opinie o Welina Hotel Dotonbori tutaj, a tutaj podzieliłam się instrukcją jak szukać noclegów w Japonii.
Pro tip: Osaka Amazing Pass – wynaleziono po to, by zwiedzając Osakę zaoszczędzić (sporo!)
Osaka Amazing Pass to otwarty bilet, który obok bezpłatnych przejazdów metrem, tramwajami i autobusami miejskimi Osaki, otwiera też drzwi wielu atrakcji turystycznych (jeśli na za darmo, to ze zniżką). Oraz dodaje rabaty na zakupy i posiłki w wybranych restauracjach i kawiarniach.
Osaka Amazing Pass występuje w wariancie jedno i dwudniowym, a w cenie (prócz miejskiego transportu) mieści również bezpłatne wstępy m.in do:
- Umeda Sky Building
- Sakishima Observatory w Cosmo Tower
- National Museum of Art
- Osaka Museum of Housing and Living
- Zamek w Osace
- Legoland
- Redhorse OSAKA WHEEL (diabelski młyn)
- Do wyboru do koloru rejsów stateczkami po Osace
Jeżeli Osaka Amazing Pass to za dużo, to proponuję Osaka Metro Pass.
To jedno- lub dwudniowy bilet na metro w Osace, który w pakiecie ma również zniżki do wielu atrakcji turystycznych. Osaka Metro Pass kupisz tutaj. Co ciekawe, jest to oferta tylko dla zagranicznych turystów.
That’s all folks!
Jeśli czytasz ten artykuł, to pewnie wybierasz się do Japonii (wiem, że to brzydko, ale zazdroszczę!). Jeżeli to będzie Twój pierwszy raz, to przygotuj się na niespodziewane i KONIECZNIE przeczytaj ten tekst. Zajrzyj też do mojego cyklu Jak zorganizować wyjazd do Japonii, w którym rozbieram na atomy wszystkie palące organizacyjne kwestie. Nie omiń też Kioto – rzut beretem z Osaki. A tutaj z kolei podpowiadam co zobaczyć w Tokio i w Hiroszimie – mieście jak feniks.
Wszystkie wpisy z Japonią w roli głównej.
Podobało się?
Postaw mi wirtualną kawę lub udostępnij artykuł znajomym. Da mi to poczucie, że to, co robię ma sens.
Po więcej pomysłów zajrzyj do spisu treści bloga.
No i zostań ze mną na dłużej, aby nie przegapić kolejnych tekstów.
Polub na Instagramie i Facebooku!
Lub zapisz się do newslettera z powiadomieniami o nowych artykułach.
DZIĘKUJĘ!
Podobne artykuły
Cześć!
Nazywam się Zofia Jurczak, a to moja strona poświęcona podróżom
Jestem kulturoznawczynią (UJ), stypendystką Miasta Krakowa. Moje koniki to Kraków (napisałam o nim dwie książki), muzea, miasteczka, dziedzictwo kulturowe i historyczne. Kocham Japonię, uwielbiam wyspy. W podróży napędza mnie ciekawość. Na stronie piszę o tym, co mnie kręci.
Więcej