Nie średniowieczna starówka, nie zamek, nie dom Albrechta Durera, a DB Museum okazało się największą atrakcją wypadu do Norymbergi!
Nowoczesne i mocno interaktywne muzeum kolei DB Museum to prawdziwy hit i obowiązkowy punkt planu zwiedzania Bawarii! Również dla dzieci!
Tym bardziej, że jest to jedna z (nielicznych w sumie) atrakcji Norymbergi, która spodoba się i dorosłym i dzieciom, i miłośnikom kolei i totalnym laikom. A fani makiet kolejowych posikają się wrażenia. Serio.
2w1 czyli to jest skomplikowane (ale tylko trochę)
Lekką konfuzję może powodować fakt, że na Lessingstraße 6 w Norymberdze znajduje się nie jedno a właściwie dwa muzea, które dla niepoznaki występują pod trzema różnymi nazwami. Ale za to bilet kupuje się tylko jeden (uff).
Oficjalnie przybytek ten nazywa się Verkehrsmuseum Nürnberg, czyli Muzeum Ruchu Drogowego i jest jednym z najstarszych tego typu muzeów na świecie. Działa nieprzerwanie od ponad stu lat.
W praktyce pod tą zbiorczą nazwą kryje się: DB Museum Nürnberg (Muzeum Niemieckich Kolei, DB od Deutsche Bahn, rzecz jasna) oraz Museum für Kommunikation (Muzeum Komunikacji).
DB Museum Norymberga – co w środku?
DB Museum, jak przystało na muzeum rodem z dziewiętnastego wieku, jest klasyczne i nowoczesne zarazem. Klasyczne, bo koniec-końców najważniejsze są tu eksponaty (wspaniałe! o czym więcej za moment), a dopiero w dalszej kolejności multimedialne bajery.
Mało tego, kto wie czy wizyta w norymberskim muzeum kolei nie będzie jedyną okazją, aby zajrzeć do wnętrza nastawni. Zresztą co tam zajrzeć, w DB Museum można własnoręcznie przestawiać zwrotnice i semafory, a nawet zasiąść na fotelu maszynisty i przymierzyć się do kokpitu.
Narracja DB Museum prowadzi przez historię kolei na ziemiach niemieckich: od pierwszego przejazdu (w 1835 z Norymbergi do Fürth 8 kilometrów dalej) po kolej wysokich prędkości. Co w praktyce oznacza tysiące eksponatów.
W DB Musem Norymberga można obejrzeć
Replikę pierwszej niemieckiej lokomotywy (Adler) i model pociągu najnowszej generacji ICE4, wybebeszony parowóz (specjalnie dla tych, którzy chcą wiedzieć co kryją trzewia lokomotywy), salonkę Ludwika Bawarskiego (neobarokową, ociekającą złotem, pełną wdzięcznych mebli, które z wygodą mają niewiele wspólnego) i salonkę Otto von Bismarcka (urządzona skromnie i ze smakiem), historyczne wagony klasy pierwszej i czwartej.
Do tego kolekcja wszelkich artefaktów związanych z koleją (włącznie z dziewiętnastowiecznymi ciuchami podróżnymi!). Bardzo ciekawa jest też część poświęcona zjednoczeniu kolei RFN i NRD po upadku muru. Nie przemilczano również roli kolei w czasie II wojny światowej (ale uprzedzając ewentualne pytania wagonów bydlęcych nie ma).
W dziale Modellarium czeka ponad dwa tysiące modeli pociągów w skali od 1:5 do 1:700 oraz ogromna makieta kolejowa w specjalnej sali audytoryjnej. Oczywiście ruchoma. To kolejny hit DB Museum. Trzydzieści miniaturowych pociągów (plus inne ruchome detale) ożywa co godzinę. Początek pokazu zawsze o wpół do.
Kibala, czyli DB Museum dla dzieci (i rodziców trochę też)
Kibala (Kinder-Bahnland) zasługuje na osobny akapit, bo tak wypasionego muzeum dla dzieci jeszcze nie widziałam.
W tej części DB Museum przestrzeń w całości dostosowano do małych rączek i nóżek. Nie obowiązuje też zakaz dotykania, wręcz wskazane jest wciskanie guzików i przestawianie dźwigni. .
To właśnie w Kibala czekają repliki wagonów i kokpitu lokomotywy. Można też przebrać się w kolejarski mundurek, zbudować własny pociąg albo… przejechać się kolejką wąskotorowa, która co 30 minut przewozi najmłodszych gości po całej Kibali (1000 metrów kwadratowych, więc jest po czym jeździć).
Ale to nadal nie wszystko…
Bo na zewnątrz (po wyjściu z gmachu po prostu trzymaj się torów) czeka plenerowa część DB Museum. A tam, prócz kolekcji lokomotyw i wagonów rozmaitych typów i gabarytów, także oldskulowy peron (wraz z historycznymi torami z 1835 roku), nastawnia (można zabawić się w dróżnika!) oraz kolekcja semaforów włącznie z takimi, które mają ponad sto lat (i nadal działają o czym można się przekonać, ekhm, własnoręcznie).
A co w Museum für Kommunikation?
Niby razem, a jednak osobno. Muzeum Kolei i Muzeum Komunikacji współistnieją w Norymberdze niemal od samego początku. To drugie jest tylko kilka lat młodsze, zajmuje część drugiego piętra, a nowoczesna ekspozycja prowadzi za rączkę przez meandry komunikacji od pierwszego krzyku niemowlaka po Internet.
A że Museum für Kommunikation wyrosło z dawnego Muzeum Poczty i Telekomunikacji wśród eksponatów cały przegląd telefonów i centralek oraz rozmaitych pocztowych artefaktów (włącznie z repliką pocztowego okienka!). Poza tym każdy chętny może sprawdzić jak to gęsim piórem się pisało, a tak sporządzony list wysłać pocztą pneumatyczną.
I wszystko byłoby pięknie i cacy gdyby nie to, że Museum für Kommunikation to atrakcja głównie dla osób władających językiem niemieckim.
DB Museum Norymberga – moja opinia
DB Museum to udany mariaż skansenu kolejowego i muzeum z prawdziwego zdarzenia. Wizyta w nim zapewni znakomitą rozrywkę na co najmniej dwie godziny i to gościom w każdym wieku, bo dzięki Kibala muzeum jest family friendly.
Moim zdaniem, to obowiązkowy punkt wizyty w Norymberdze. Pomimo tego, że 3/4 informacji i podpisów występuję wyłącznie w języku niemieckim (za co i DB Museum i Muzeum Komunikacji zasługują na solidną reprymendę).
Mimo wszystko bardzo polecam!
DB Museum Norymberga i Museum für Kommunikation – informacje praktyczne
Adres: Lessingstraße 6, Norymberga
Najbliższa stacja metra: Opernhaus (linie U2, U3)
Bilety (jeden wspólny do obu muzeów): 6 EUR (normalny), 5 EUR (studenci, emeryci), 3 EUR (dzieci), 12 EUR (rodzinny)
Godziny otwarcia:
– od wtorku do piątku 9:00-17:00
– a w soboty i niedziele 10:00-18:00
strona www Muzeum Kolei
strona www Muzeum Komunikacji
DB Museum w Norymberdze jest częścią Europejskiego Szlaku Dziedzictwa Przemysłowego.
➙ Czytaj również co prócz DB Museum warto zwiedzić w Norymberdze oraz informacje praktyczne.
Podobało się?
Postaw mi wirtualną kawę lub udostępnij artykuł znajomym. Da mi to poczucie, że to, co robię ma sens.
Po więcej pomysłów zajrzyj do spisu treści bloga.
No i zostań ze mną na dłużej, aby nie przegapić kolejnych tekstów.
Polub na Instagramie i Facebooku!
Lub zapisz się do newslettera z powiadomieniami o nowych artykułach.
DZIĘKUJĘ!
Podobne artykuły
Cześć!
Nazywam się Zofia Jurczak, a to moja strona poświęcona podróżom
Jestem kulturoznawczynią (UJ), stypendystką Miasta Krakowa. Moje koniki to Kraków (napisałam o nim dwie książki), muzea, miasteczka, dziedzictwo kulturowe i historyczne. Kocham Japonię, uwielbiam wyspy. W podróży napędza mnie ciekawość. Na stronie piszę o tym, co mnie kręci.
Więcej